So pretty!

IMG_2487
IMG_2487,
originally uploaded by seemehow.

The dream

This night I did not close my eye but holding you in my arms was the best thing I could ever dream of.


Tutu gets her own Blog


Something cool for today's hot weather

I really like this both website and music and it looks gorgeous on iPad ;) - somehow it suits today's weather - enjoy - http://itllbebetter.com/


Places I want to see.

I've found this really cool video today. It's a mixture of Japanese and Chinese elements. The music is great and I simply love it!


Shot over the course of five days, in mostly the central, "old town" of Seoul, episode 87 is a tour of the streets and sights of the city. We visit an outdoor market called Nam Dae Mun, watch the changing of the guards ritual at Deoyksung Palace and see a pop concert in a plaza. We also get a preview of next week's video on R-16, an international B-Boy tournament that took place in Seoul earlier this year.

Tutu was born

Introducing Tutu.

Condemned




About flowers, dr Who, van Gogh and through the bar to flowers again.

I'm feeling like to make a happy painting today. Not something beautiful or perfect in a way but simply happy. I might go to a flower market tomorrow and get some flowers to paint. Flowers unlike people are simple.

Why the craddle?

Craddle Macabre


-Craddle: cold, consistent, senseless...
-Rabbit: cute, lovely, cuddly, sweet... 


Somewhere along the way we've lost some good values in life. The values of being good hearted. So many things instead of being simple are becoming surreal - just like this painting. I've tried to capture the feeling I get from some people - because looks and feelings can be deceptive. I am fully aware of the sickness of this painting.. this is the whole point of it. It makes me feel sick. It should make you feel sick. If it does not... you are strange.  


2010 acrylics on canvas 145 x 120


For Apple





I woke up feeling kind of blue today.
The sky was grey and smelling of rain.

You took the brush, You dipped it in blue
And painted my sky with words: I miss you too.


:)

Ageless Passion: Burton's Love Letters to Liz Taylor

Ageless Passion: Burton's Love Letters to Liz Taylor

Życzenie - (rozdział 7) - Presja kulawego Kota.

Londyn. Kwiecień 2009.

Czytam książkę kiedy Dziewczyna bierze prysznic. Na stoliku obok delikatnie zawibrował telefon. Rzucam na niego okiem i zanim zgaśnie światełko podglądu po raz pierwszy zobaczę wtedy ta wiadomość. Pójdę wtedy do łazienki i po raz pierwszy zapytam dziewczyny czy widuje się z kimś. Tego miesiąca po raz pierwszy zaloguję się na Facebook. Wszelkimi sposobami pragnę porozumieć się z Dziewczyna, dowiedzieć się co ją interesuje, kim jest. Tego miesiaca nie zobacze jeszcze wpisu ktory jest na jej stronie. Nie zobacze jeszcze ze ktos napisze tam: "Tzu, jestem już moja prawda? Bo juz cię zdobyłem czyż nie tak?" Ale ten wpis juz tam jest. Tylko ja jeszcze o tym nie wiem.

:)

Big smiles to the beautiful traveler. Thank you for the wonderful evening!

A portrait of nobody



Zyczenie (rozdzial 6) - wybiegam w przyszlosc

Zostalem sam. Wiekszosc czasu spedzam teraz z krukami ktore dokarmiamy wraz ze Strachem. Nie odszedł tak jak inni – Instynkt, Intuicja czy Nadzieja. Nadzieja, jej brakowalo mi najbardziej. Odeszla i nawet nie wiedzialbym gdzie zaczac jej szukac. Strach zostal ale tez nie mial nic do powiedzenia. Od momentu kiedy odgadlem co narysowal podczas naszego pierwszego spotkania stopniowo przestal sie oddzywac i po prostu byl. Miałem wrażenie, że zaczynamy rozumieć się bez słów.

Zyczenie (rozdzial 5) - czyli troche o wszystkim

Otwieram oczy i ze zdziwieniem patrzę na Intuicje powoli przypominajac sobie ostatnie wydarzenia...

- Orzesz ty... Dlaczego mnie uderzylas?
- Ja Ciebie? Nigdy... Ale zaraz, zaraz jakie ty masz wielkie oczy! Strachowi strasznie by sie to spodobalo. Wszystko w porządku? - zapytala mnie.
- Nie, chyba nie jest w porzadku. Od dawna już nie jest w porządku. Sama powinnas to wiedzieć bo jesteś tego częścią. 
- No tak - odpowiadziala Intuicja rozmasowujac rękę- gdybyś tylko wiedział to co ja.
- Aaa to? To nic. Tak sobie rozcieram. Zimno mi - udała, ze nie rozumie - A ty? Jak się czujesz?
- Jakby wyczerpaly mi się baterie.

Zyczenie (rozdzial 4 cz.1) - sprzedaje motor i co sie wydarzylo potem


Dzwonił mój telefon. Dzwonił już po raz pięćdziesiątych ósmy z rzędu. Siedziałem własnie w barze z przyjacielem czekając na telefon od chłopaka który kilka dni wczesniej kupił moj motor. Byl to nowy sportowy Triumph w wersji naked Street Triple którym zastapilem ukochane Ducati S2R. Triumph został wtedy oceniony jako najlepszy w swojej klasie i dlatego postanowiłem go kupić. Czekałem w kolejce sześć długich miesięcy by w końcu go otrzymać. A jednak teraz na sam dzwiek wloskiej dwucylindrowej V-ki zamienilbym sie z powrotem bez chwili wachania. Czasami trzeba cos stracic by zaczac to doceniac. Dlatego nie zal mi sprzedawac obecnego motoru. Bo zdarza się, ze miedzy człowiekiem a maszyna tworzy się wiez ale tym razem to się nie stało. Za to do tej pory żałuje ze sprzedałem Ducati bo tamta więź nie została przerwana.


To jednak nie dzwonił chłopak od motoru.


Zyczenie (rozdzial 3) - Strach mija


- Nie bardzo widzę o co w tym chodzi - powiedziałem gapiac się na posadzke. To była prawda. Widziałem mnóstwo przeplatajacych się ze soba lini, zataczajacych koła lub biegnacych z lewa na prawo tudzież z góry na dół. Patrzyłem na nie i ogarnial mnie trudny do określenia niepokój. Musiało to być po mnie widać ponieważ strach zwrócił się do mnie.


- Czyli jednak coś czujesz? To dobrze, bo byłbym bardzo rozczarowany w przeciwnym wypadku. Wiesz, w końcu trochę się postaralem przy tym wszystkim - kontynuowal -Patrz nawet cienie wyszły mi ładnie. Bardzo lubię cienie. W cieniach można ze kapitalnie chować - i oczy Stracha zrobiły się wielkie z podniecenia. A ja dalej nie rozumiałem co to wszystko mialo przedstawiac.

Zyczenie (rozdzial 2) - czyli troche o strachu




Instynkt za to natychmiast przystąpił do wlaciwego działania.

- Spierdalamy! I to szybko!

Spojrzalem na Intuicje i nagle wszyscy rzucilismy sie na oslep do ucieczki. No, powiedzmy na oslep. Instynkt od razu wiedzial gdzie uciec. Intuicja tez jakos czuła ktoredy ma sie kierowac. No i tylko ja przywalilem w sciane i stracilem przytomność. Z oddali dobiegł mnie jeszcze cichnacy głos Intuicij: "Wezykiem...! Wezykiem!... Świat zawirowal i usnal.

...Zza mgly dobiegl mnie dźwięk otwieranych drzwi. Po chwili rozlegaja się coraz blizsze klapniecia tenisowek na parkiecie. Do pokoju wchodzi dziewczyna. Nie widziałem jej od dwóch dni. Jestem juz klebkiem nerwów.

Zyczenie (rozdzial 1) - Zagubilem sie, Intuicja i Instynkt

Zagubilem sie. Zagubilem sie w lesie, nie... w grocie... Nie, tez nie - cos na ksztalt groty ale od poczatku. A bylo to tak:
Pewnego dnia szedlem sobie przes las wesolo pogwizdujac, jak sie nazywa pokrycie lesne?... aha, ta... no - sciolka. No wiec szedlem sobie przes las, stopy delikatnie zapadaly sie w sciolce, slonce przeswitywalo przez sosnowe galazki a w poblizu slychac bylo pocwierkiwanie ptakow... Mysle, ze widzisz juz obraz – ogolne szczescie wewnetrzne. Pewnie, ze sie troche stresowalem chodzac tak bez mapy lub kompasu ale to uczucie gdzies siedzialo pogrzebane pod koldra puszystego szczescia. Problem w tym, ze przykrylem sie tym szczesciem pod czubek glowy i za cholere nic nie widzialem. Mnie tez nikt nie widzal. A ja niczym male dziecko siedzialem sobie pod koldra niczym wniebowziety.

I'm running out of canvases

I had to paint over one of my previous paintings.

It was a picture of a woman with her legs wide spread, she was lying on the bed, the guy's head in between her tights. In the background you could see five doors - a bit like in a... well you know the room with one way mirrors... and red drapes... how do you call this place? - Oh, you know, the place where you can see the girl but she cannot see you because of a mirror. 

Anyway, in those doors frames they were for silhouettes of a same man. Four. The fith one was a mirror in which you could see the woman's face. Oh, yes - always keep the face. The irony.

The story was that this woman has been unfaithful to her partner for five months at the time this painting was done. With each door symbolizes the particular month - March, April, May, June, July... you get a picture. It was also a metaphor to a game - a card game and to be specific: a poker game - five cards obiously but there is not so much about cards but the face and bluff or lie some may say. Some lose all they have. Some win a fortune. The big game. The gamble. 
The one way mirror is also has it's meaning but I guess you already know this.

I liked the way this story was told - I like the many things about this painting. But I had to paint over it. 

It was out of date and I did not feel like to paint the whole deck now. 

But one day... One day perhaps I'll come back to this with a fresh view. 

Because even the most disgusting thing can become an art.